To co, wrócimy na chwilkę do Podgórza? To ten sam kościół, co był przedwczoraj.
Czyli: [b]kościół Redemptorystów pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy[/b].
Tylko że przedczoraj to był z daleka, a dziś w jakimsiś czymś, co zamontowano na fasadzie budowanych właśnie naprzeciwko apartamentów. Chyba to lampy będą, ale wiem to?
Gwoli ścisłości dodam, że kościół znajduje się przy [b]ulicy Zamoyskiego[/b], co to się [b]Blackelf[/b] nie podoba, a ja Jej udowodnię, że niesłusznie :)
Ale zanim co, chcialam do Was zaapelować, cobyście nie wychodzili dziś z domu wcale a wcale, bo gorąco. Najlepiej posiedźcie sobie przed komputerem, wicie, poczytajcie zaległe moje notki :) sam pożytek będzie. Ja wczoraj pojechałam do miasta jak ta głupia, bo myślę sobie: [i]zorientuję się w tych podręcznikach dla Córuni[/i]. No to się zorientowałam. Przy braku książek do francuskiego i angielskiego i do fizyki i astronomii (że co???) i ćwiczeń do polskiego - już mi wyszło 208 zł. No ja przepraszam! A jak ktoś ma dwoje dzieci? I gdzie sprzedają wobec tego UŻYWANE, bo ja chyba poproszę?
Najtaniej stanowczo wychodzą studia, oczywiście zależy które, ale są takie, gdzie można nie kupić NIC przez 5 lat...
Wróciłam z globusem lekkim, więc walnęłam się do łóżka z Lejzorkiem Rojtszwańcem na pociechę, ale jak już ściągnęły wieczorem do domu Potwory, lekki globus zamienił się w ciężki przypadek. Najpierw jadły kolację i z kuchni dochodziło mnie tylko:
- Zrób mi jeszcze z pasztetem i ogórkiem!
Chłop cierpliwie dorabiał.
- Teraz będziemy jeść chałwę!
Chłop: - Zjedzcie to na razie.
- No bo my jeszcze będziemy siedzieć w oknie i jeść chałwę!
Co one z tą chałwą? Jaką chałwą? Cóż się okazuje. Potwora W Gościach przyniosła taką stokrotkę ze słodkich bułek, a Potwora Domowa kojarzyła, że taki słodki wypiek z kruszonką babcia nazywa CHAŁKĄ, no i tu drobna pomyłka...
Następnie Chłop miał nieszczęście rzucić w przestrzeń, że idzie jeszcze się przejść. One też! One też!
Godzina 23.00. Idą się przejść. W tym czasie zasypiam PRAWIE. Wracają, znów obudzona. Aaaaaaaaaa! Zabiję!
Potem zwykła porcja plaskań i chichotów i wzajemnego uspokajania się. O godzinie drugiej w nocy jest cisza i spokój, wstaję po Ibupromy.
Ale nic to. Teraz jest rano, a one śpią. A ja sobie korzystam :)
Jak tu skończę to chyba normalnie listę porządków zrobię. Chłop już dostał wczoraj prikaz zamalowania odłupnięć na rogach i zapaćkawszy sobie koszulkę przy mieszaniu farby ZROBIŁ TO, jak mnie nie było! Cud! Cud! Jeden punkt mniej. A co myślicie o myciu okien na tę okoliczność? Nie warto, nie?
Wracajmy może do tego Podgórza jednak :)
Więc ci Redemptoryści przybyli do Podgórza na początku XX wieku.
Redemptoryści czyli [i]Congregatio Sanctissimi Redemptoris[/i] to inaczej [b]Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela[/b].
Celem jest posługa religijna wśród warstw najniższych, między innymi przez misje ludowe i rekolekcje. Gdyby przybyli do Krakowa po II wojnie światowej, pewnie osiedliliby się w Nowej Hucie :) pięćdziesiąt lat wcześniej wybrali tę robotniczą dzielnicę - a właściwie odrębne miasto wówczas. Spowodowane to było wzrastaniem wpływów socjalistycznych wśród ludności robotniczej, co wywołało zaniepokojenie biskupa krakowskiego, kardynała Puzyny. On to ściągnął Redeptorystów do Podgórza.
[b]W 1901 roku zakupiono działkę tuż przy skalistym zboczu Krzemionek[/b] i rozpoczęto zbieranie funduszy na budowę kościoła. Główny dochód uzyskano ze sprzedaży 25 tysięcy obrazków Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
No to macie zagadkę:
[b]ZASTANOWIĆ SIĘ, JAK WYGLĄDA WIZERUNEK MATKI BOSKIEJ NIEUSTAJĄCEJ POMOCY[/b]
Towarzyszył on mojemu dzieciństwu, bo wisiał u Babci nad łóżkiem, a pod nim paliła się zawsze wieczna lampka :)
Najpierw rozpoczęto budowę klasztoru według projektu Gabriela Niewiadomskiego, a po jego ukończeniu rozpoczęto budowę kościoła.
Autorem projektu był [b]Jan Sas-Zubrzycki[/b].
Kościół powstał w rekordowo krótkim czasie, bowiem kamień węgielny poświęcono 15 kwietnia 1905 roku, a [b]konsekracji dokonano 8 września 1906 roku[/b].
W dwa lata póżniej ukończono wieżę, która ma 67 metrów wysokości - łatwo zapamiętać, bo to numer mojego mieszkania :)
Na wieży jest zegar i pięć dzwonów.
Dziś już nic więcej się nie dowiecie o tym kościele, bo muszę sobie coś zostawić na kiedy indziej :) dodam tylko, że ściągałam z fajnego takiego przewodnika po Podgórzu, wydanego przez VIS-A-VIS w 2004 roku. Osobiście posiadam też broszurkę całą o tym kościele, ale UWAGA APEL: BAŚKA, ODDAWAJ MI!
:) :) :)
Wczorajsze zagadki poszły nawet dobrze :)
- [b]Vollyy do spółki z Fotokaroli[/b] załatwili jedną
(nie, Nudelkula, to NIE TO znaczy) :)
- [b]Twojoddech[/b] drugą - Izydor Jabłoński się nazywał przyjaciel Matejki...