Kurde... ale zmęczony jestem... Dziś miałem jazdy. I to do samego Tarnobrzega O.o
Pierwsze 2 godziny to siedziałem sobie na tylnim siedzeniu a kolejne dwie za kierownicą... Wogóle stresu to nie było milliard tylko biliony :D
Fajnie, jade sobie już z Tarnobrzega na Janów, 90km/h na liczniku, wchodzę w zakręt w lewo a tu nagle TIR!
Jedyna moja myśl, która przeszła mi przez łeb to: "KUUUUUUUUUUUURWA!"
Ale na szczęście wyszedłem z tego cało :D
Już pod samym Janowem miałem 120km/h :D nic mi instruktor nie mówił to sobie tak jechałem :P
Przed Janowem musiałem zwolnić bo ograniczenie prędkości i zamiast z redukować z piątki na czwórkę, to zredukowałem na dwójkę :D obroty to odrazu 6tysięcy a licznik ze 100 do 50 :D
Tak poza tym to dalej podniecam się koncertem Totentanza :D aż kolegę wkręciłem w słuchanie Totentanza :D
ej! niewiedziałem, że wycieraczki w samochodzie podczas jazdy w deszczu potrafią tak człowieka denerwować xD Zawsze jako pasażer mi nie przeszkadzały, a dziś jak ja prowadziłem to myślałem, że coś mnie trafi :D
Zmieniając temat to wczoraj przejechałem rowerem aż 30km :D pierwszy raz tyle przejechałem na raz rowerem :D Z Momot do Gromady a spowrotem samochodem, bo te rowery to tylko dostarczyc na miejsce :P
I pierwszy raz tyle przejechałem samochodem :D coś ponad 100km :P
A co do zdjęcia nie wiedziałem co dodać i zauważyłem opcje "Zrób zdjęcie kamerką internetową" :D
Takie z piwem bo piwo kupiłem sobie zaraz jak wysiadłem w Janowie z tamtego samochodu :D
chyba tyle... :D
Pokój!
Totentanz - Zawołać
"Nie każdy krzyk rodzi łzy
Nie każdy szept musi szczerym być
Tysiące słów zatopionych w szkle
Gniew w dymie grał
Dławił młody lęk
Noc była dniem
Czas uciekał w snach
I wiara w Świat żeby Światem był"