Dyniowe nadgarstki jak malinowe usta,
zapominają o swej bezwonnej obecności.
W nicości, jedność to ogół, szczegół to jedynie westchnienie.
Jak milionowy jest byt po tej stronie,
tak nicość puściła już korzenie.
Doglądam Cię przez sęki w ścianach,
twoimi zakamarkami poszerzam swą jaźń,
ucząc się wszystkiego jak dziecko,
na nowo.
Bądź mi tak blisko, najmilszą mi osobą.