pożycz mi nogi, moje nie mają już siły iść.
heeej. dawno mnie tutaj nie było, co nie?
ech. tyle się zmieniło, świat zbyt szybko się kręci. przynajmniej dla mnie. nie nadążam, nie mam siły iść dalej. wstaję rano z nadzieją że będzie lepiej, ale wcale nie jest. nakładam sztuczny uśmiech na twarz i brnę przez kolejny dzień.
zioło, zioło, zioło. codziennie po trzy, cztery blanty. jak nie z dziewczynami, to z chłopakami. albo z Kunią. albo z Damianem. zawsze się załapię na przynajmniej jednego lolka. i takim sposobem szybko mija dzień. nie myślę o tym całym gównie. mam spokój. tak jakby. wiem, nie powinnam od tego uciekać. ale przecież wszystko skończone, a ja próbuję tylko zapomnieć. chyba dobrze się stało. przyzwyczaiłam się do tego, że wszyscy twierdzą że to ja zmieniam chłopaków, a nie oni mnie. przyzwyczaiłam się samotności, choć wciąż się jej cholernie boję.
ale się rozpisałam, łoho. lepiej już przestanę. bo zaraz cały życiorys tutaj jebnę. ;)
mam nadzieję, że u was lepiej. idę zadzwonić do mojej dziołszki, może dzisiaj znów fazujemy?
wpadnę tutaj jeszcze. aczkolwiek nie wiem kiedy.
jak tylko znajdę chwilkę.
trzymajcie się ciepło,
see ya. (;
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika przerwanareklamy.