prun, prun, pobódka. 100% dziwko.
nowy początek = 54 + 54
wiedziałam, że tak będzie. a Dareczek nie mowił?
dziwne rzeczy zaczęły się dziać.
"Przyjdzie zapłata, nawet jak coś się spóźni
bo koniec końców, jakiś sens to mieć musi."
:]
Był rejs, była góra lodowa i zderzenie z nią, woda zalewała po kolei przegrody, część znalazła się pod wodą, część nad, trach, pękło, jedna część idzie na dno, druga jeszcze chwilę unosi się na wodzie jak korek, aby ostatecznie pójść na dno, ale.. it goes on heh.
wszystko w 3D.
and on. bo los lubi sobie z nas kpić, jebany.