i za późno już na jakie kolwiek wyrzuty sumienia.
jednym słowem jest chujowo.czuje się strasznie źle pod każdym względem.
nie da się opisać tego bałaganu który rozpierdala mi dusze,serce,umysł.
i jutro wpadną kolejne szmaty.-.-
chciałabym żeby z dnia na dzień mój humor, chęć do życia rosła. ale nie rośnie, nic sie nie zmienia, w sumie to bardziej sie pierdoli. Niby jest ok,ale tak na prawdę jest chujowo.Nie patrząc na to ile sie wydarzyło przez te ostatnie miesiące...zbyt dużo tego jak dla mnie. Jakoś przez ten ostatni czas zmieniłam się, przynajmniej mi sie tak wydaję. Nie jestem już tą samą, radosną osobą która uwielbiała wkurwiać ludzi wokół siebie...Jestem inna. Nie lubię tego stanu,tego co się dzieję, mam ochotę zniknąć...Tak bardzo staram się naprawić to wszystko ale gówno mi z tego wychodzi....
Sometimes it lasts in love
But sometimes it hurts instead.