Zdjęcie:
1. dowód na to, że nie mogę robić sobie zdjęć bez okularów. Mam jakiś za duży rozjazd tęczówek i wygląda jakbym miała zeza. Właściwie to mam, ale pionowego, a nie poziomego.
2. tak, mam problem z rysowaniem brwi na równi. Same w sobie są spoko, ale jedna zjeżdża niżej, a jest to efektem tego, że moja naturalna brew tak idzie i mam problem ją wyprostować.
Ja dzisiaj tutaj na szybko, bo zaraz lecę po Madera na pkp i szykujemy się na Huntera.
Przyszła do mnie pewna refleksja.
Mam tę przyjemność, że jestem dzieckiem, które urodziło się w momencie, kiedy moi rodzicie byli jeszcze bardzo młodzi. Mam pewne flashbacki z dzieciństwa - jak to każdy. A szczęscie chce, że jestem teraz w tym wieku, w którym moi rodzice byli, jak ja już byłam w miarę rozumnym dzieckiem. Maiałam wówczas 5-6 lat. Czyli już coś tam z tego świata łapałam. Lakiery Mamy. To było dla mnie niepojęte. Po jej ich aż tyle? I te wszystkie akcesoria do paznokci! Ja co prawda nie mam tego aż tyle tego sprzętu stricte do paznokci, ale można szukać odwzorowania w przyborach do makijażu. A lakierów też mam całkiem sporo... I drugą rzeczą z tych niezrizumiałych z dzieciństwa było posiadanie płynu do kąpieli. Szczególnie TEGO płynu. Tak - przyznam się przed sobą. Mam do czynienia z Avonem od kilku lat i nigdy nie chciałam zamówić akurat tego płynu, bo kojarzył mi się... no nie źle. W sumie nie jestem w stanie określić tego uczucia. Nie było ono raczej nieprzyjemne. No nic. Nie chciałam go kupować, bo za dzieciaka uważałam, że coś jest z nim nie tak. A teraz sama mam dwa takie. I to płyny do kąpieli, które używam raz na kilka dni, bo tylko wtedy widzę sens ich użytkowania. Ale mając 23 lata widzę już tego sens, 17 lat temu tego nie widziałam. Ostatnio nawet sprzątając chciałam zapalić sobie świeczki. Tego też wtedy nie rozumiałam - po co zapalć świeczki, skoro jest jasno? Przejęłam sporo rzeczy, których chyba do końc nie chciałam dostać. Ae nie w tym rzecz. Jest taka reklama czekoladek kinder? "Dlaczego ja mam swój pokój, a rodzice muszę mieszkać razem? Po co rodzicom zabawki, skoro się nimi nie bawią? Dlaczego mama płacze, chociaż wszystko mi się udało? Jak będę dorosły wszystko zrobię inaczej!" Czy jakoś tak. Zaskoczę cię młody - nie zrobisz, okazuje się, że poszukując kompletnej niezaleności i tak coś tam podłapiesz. A nawet bardzo dużo.
Ruszyłam. Ogółem mam wrażenie, że to jeden wielki chłam, ale jak nie skończę i nie dam do sprawdzenia, to się nie przekonam.
Jeżeli ktoś to wszystko doczyta, to życze miłego dnia. Ładna wiosna za oknem, warto się przejść i powdychać trochę naszego cudownego powietrza.