Dlaczego wyszło tak?
Bo nie powinnam była zaczynać od pewnych zwrotów.
Ponieważ wypadałoby się pojawiać w niektórych miejscach w nieco innym czasie.
Haha. Ironia? Powinnam to przewidzieć.
Najlepszości poleciały do Opiego, także niech będzie przypieczętowane :*
Koooooochaaaaaaam! "Ja myślałam, że to ty!" O to właśnie chodzi! :D
A teraz?
Wiecie dlaczego zaczynam się ... (nieistotne)
De story of maj lajf.
Dwa dni temu (wieczorem) poinformowanie Opiego, że w sobotę o 16:00 zgarniamy go z Puti.
Następnego dnia z rana telefon od Emo, że chcieliby się spotkać razem z Zuzą, więc... dążymy do wspólnego spotkania!
Po obiedzie (logicznie) dołączył się Czyżuś, a chwilę potem telefon od Marty, że wbijają z Mareczkiem. Spontan życia? Planowałam Oposa i Puti, a wyszła zgraja, której daaawno nie widziałam. oposowe party i Miśki, których dawno nie było.
Dzisiaj?
Noł łej! Zjabana popołudniem, niepsodziewanie nawiedzona, "piwo w Lipce, w 'Tęczy'", na totalnym randomie, z pozytywnym Towarzychem! Szczerze mówiąc, dawno czegoś takiego nie odwaliłam. (pomijam samą siebie) Kocham! Częściej!
Czy ja mogę chcieć coś więcej?
No właśnie. Niektórzy będą się doszukiwali. Ale... no nie. Moje problemy są obecnie tak przyziemne, że aż mi wstyd i w niektórych kwestiach nie mam po prostu zdania (sorry Chłopaki <3 - bardziej Opi <3 <3 <3).
A to, że czarny kolor jest tak mroczny, że aż kochany, to co zrobisz?
Boli, że nie mogłyśmy być tam dzisiaj ...
Tak bardzo nie być tym, kim się jest.
X dajta mi tej siły!
(nie dostaję jej od lat, więc czego mogę się spodziewać teraz?...)
Ale Wy mi pomożecie i kiedyś to osiągnę!
U know. I waitnig. Call me.
Całe życie jako debil (y)
Jeden z tych wieczorów.
Tych ze zdeptanymi marzeniami.
Bullet For My Valentine - Road To Nowhere
Kiedyś wypierdolę to wszystko w pizdu i pojade do Wrocławia.