Prostownica mi szwnkuje. Ojoj.
Opakowanie żelków zostaje powoli opróżniane.
Przygnębia myśl że trzeba się zacząć uczyć. Biologia, wos, chemia, fizyka. i polski.
To moja misja na dziś.
Zaraz haftne na te książki.
Zgubiłam sie wsród ogryzków na biurku.
Przestaje czuć. Głęboka dawka popołudniowego znieczulenia.
Zasypiam.
I niezwykle mądra rozmowa.
-Wszyscy romansowali w kosciele.
-Ja nie!
-Nono wiesz co oczy jeszcze mam x3
Byle do piatku.
czuje zapach alkocholu i honotu
P.S- nie lubie tej dziewczyny ze zdjecia