Oj wiele się działo ostatnio. Tak wiele, że czasem ciężko było nadążyć.
Półmetek studenckich wakacji - czyli słodkiego opitalania się.
Siedzę przed lapem pisząc kolejną nudną i głupią notkę na fb, słuchając Sabaton'a i Slash'a (wiem, wiem... spora rozbieżność gatunkowa muzyki :}), ale to mnie jakoś odpręża.
Ciekawi mnie dlaczego Nuclear Blast ma w Empiku takie tanie płyty, a polski Metal Mind takie drogie... o.0 Widać, że Nuclear Blast zależy na sprzedaży ;] w końcu gówna nie sprzedają - Sabaton m/m/
Ominęła mnie jedna z najciekawszych imprez w tym roku, a mianowicie Przystanek Woodstock - przepadł koncert Sabatona :<
No ale za to było weselicho u Kurzego! Aż ciężko dalej mi uwierzyć, że On się hajtnął :O Ale żonke ma spoko, także życzę im wszystkiego naj naj, byle tylko o dobrych znajomych nie zapominali...
Przypomniało mi się właśnie jak byłem na Świętym Krzyżu i tam sobie leży spokojnie mumia Jeremiego Wiśniowieckiego... i tak se patrzę na niego, patrzę, i....
po prostu se na niego patrzyłem tak z ciekawości.
Ale za to przy wejściu do katakumb była na ścianie bardzo ciekawa sentecja, której znaczenie chwilę rozkiminałem:
"Kim Ty jesteś - ja byłem
Kim ja jestem - Ty będziesz"
Bardzo głęboka w znaczeniu sentencja.
Tak się zastanawiam, jaką muzę Wam zaproponować i przychodzą mi dwa utwory (do wyboru do koloru):
Slash feat. Fergie - Beautiful dangerous
A zdjęcie zrobione w Sandomierzu z moją Myszką ;)=*