Siema...
Nie było mnie ty szmat czasu, poprostu nie wiem co pisać, dużo w moim życiu się zmieniło.
Drukowaliśmy dzisiaj podania to jest normalnie masakra z tą szkołą, ale całe szczęście odliczam jużdzień po dniu, poleją się łzy na zakończeniu roku, totalna masakra. Właśnie siedzę i rysuję szkice na nie miecki, prawie mam skończone tylko mi się już nie chce więc zostawiam to chyba na jutro. W czwartek mamy bal, normalnie lol miałam tańczyć z Martą, a tu gówno teraz tylko siedzę z kolegami i kolerzankami i śmiejemy się z innych ludzi, w ogóle mieliśmy wygieczkę było genialnie, tylko tyle kilometrów, aż tyłek bolał, brak snu daje w znaki przespałam cały wos i nawet nie wiem o czym był dzisiejszy film, w ogóle męczy to mnie jak cholera, ciekawe jak będą jutrzejsze lekcje dzisiaj to był luzik nie licząc sprawdzinu z polaka i jak nauczycielki na mnie krzyczały, będę musiała iść się kompać Monika mnie popisała na łokciu jeszcze mam sprawdzian jutro z historii o jpr. zapomniałam a nawet nie mam gotowca, mówi się tródno mam nadzieję, że nie sprawdzi do 18 bo wtedy mamy wystawiane oceny i luzik yea... ok pozdrawiam mojego kotka, byłego partnera od poloneza, hopkę, klony i całą, calą resztę
kocham was...
papa
ps. a zdj. do dupy i podziw dla tych którzy to przeczytają...