w szczynach szczura czarna dziura
z przodu w śniegu stoi góra
smrody, chwasty i skarpety
nie skożystał z toalety
strupy, bóle i słodycze
to nie tego sobie życzę
teraz kwiecień, potem maj
i zupełnie nowy kraj
szkockie tańce bez kagańca
odwiedź francję na wakacje
zjedz słodycze na kolacje
otwórz bar lub restaraucje
szczury srają i strzelają
gryzą szczeble, mocz oddają
szybki prysznic czyści ciało
lecz dla szczura to za mało
boli, piecze i krew leci
bo nie będę miała dzieci
pełne brzuchy puste głowy
kotlet chyba był surowy
czepiak, sapak i maruda
dobrze, że nie jestem ruda
tęskni, kocha, nie porucha
schudłam, ale dalej ze mnie klucha
ciepło zimno, pot i dreszcze
później z tobą się popieszczę
szybko, wolno, źle, niedobrze
nie wiem, czy zrobiłam mądrze
nie mam skóry, nie mam kości.
daga mnie codziennie gości.
kailo pisze, mi za mało.
w dupach się poprzewracało !
chrypka, grypka, smarki z nosa.
z mokrą głową chodzę bosa.
śnieg w alpach, w rimsting wiosna
chcę, jak dagma, być radosna
dużo czasu, mało czasu.
daga szczała dziś do lasu.
spodnie prują mi sie w kroku.
miałam je tylko od roku
cycki, dupa, uda, brzuch.
przyda się ten ciągły ruch.
kwiatki, sratki, chuje muje.
moje życie mnie zaskakuje.
ogol cipke, umyj zęby,
jedz korzonki i otręby.
idź na randkę, idź do łóżka.
tak przepowiedziała wróżka.
dwa miesiące, trzy miesiące.
potem szczękę ci przetrącę.
żebrał żebrak o żeberka.
nie dla werki te numerki,
ona żebrze o literki.
kiedy kailo to usłyszał, to zapadła dziwna cisza.
werka zdarła sobie ręce
od masturbacji w łazience.
teraz czeka na głos losu
prosto z nieba lub kosmosu,
czeka chwile na kamila
bo za mało się przymila,
czeka wiernie jak ta suczka,
grzeczna dziadka swego wnuczka.
ale czekanie jest nudne...
może jeszcze trochę schudnę...
czekam wciąż na to spotkanie,
na prezenty, na macanie,
na kwiatuszek i serduszko,
list miłosny schowany pod łóżko,
caus w czółko, ręka w rękę -
- to ukończy mą udrękę.
lubie bajki i seriale.
prawie na każdym kanale.
jestem trochę niedojrzała,
ale bardzo doskonała.
me żądania są więc jasne:
albo mi to wszystko dajesz,
albo więcej już nie zasnę !