Buhahahaha XDD Łohohihihihihihi!

Wiecie co?

Pfifihihi.

Jest to śmiech zarezerwowany dla muzycznych dysput ze Ściborem, ale co tam.

Bo temat tutejszy także jest muzyczny.

Oderwałam się na chwilę od szalonej twórczości literackiej (mam odciski od pióra i to wcale nie jest żart :<), która powoduje, że nie śpie po nocach i śpię w dzień (jak wampir, hihi) i dla relaksu patrzę, co tam Paulinka wymodziła z Edziem N. na swoim fotoblogu. Wyskakuje mi z boczku jakieś rude dziewczę, kliku kliku, mysz w nocniku, lubię rude dziewczynki (ciekawe dlaczego? ^.^ nie na to jak egocentryzm XDDD), wchodzę i gdyby nie to, że leżę grzecznie w łóżeczku, spadłabym z krzesła.

Tróizm naszego społeczeństwa powala.

Nie mylic z truizmem.

Otóż tróizm przybiera dwie postaci:

1) TNBM - tró norwedżjan blek metal. Mhhhhrooook i zgrzytanie piły po aorcie. Długowłosi chłopcy biegajacy po czarnych puszczach Półwyspu Skandynawskiego w zbrojach i z pyszczkami wykrzywionymi w sardonicznym uśmiechu. Żeby przydac sobie nieco seksapilu malują te buźki kosmetykami z kuferka "M.A.C. - The Halloween Set", upodabniając się do Jokera skrzyżowanego z Batmanem >.< Przerażeni chłopcy patrzą w lustro i z krzykiem, a nawet rykiem, lecą się schowac w lesie pod jakąś kłodą. Norwegia, wiadomo, zimno, a człowiek jest zwierzęciem stałocieplnym, przez co musi nieco jesc. A że las, ciemny, chłodny, brrr, rosą tam tylko wpół zbutwiałe sosenki i grzybki. Chłopaczki wybierają grzybki, a po grzybkach, jak po trawie, 50% szansy na duuuuuuuży haj. Tak więc, jak już chłopcom odpowiednio sfermentowały te grzybki w główkach, wyruszają na polowanie, najchętniej na białogłowe ze szczegółnym uwzględnieniem dziewic. Tych z racji swobody obyczajowej niewiele, te, które pozostały, strzeżone są pilnie, chłopcy, zrozpaczeni, wygnani z domu przez mamusie, udają się do szwedzkich kolegów deathmetalowców przez góry, bach, do Kiruny, albo jeszcze lepiej Umea. A tu Wigilia za pasem! Koledzy szwedzcy, znani z umiarkowanej gościnności, zapraszają ich do wieczerzy, owszem, a że już się, brzydko mówiąc, sami nażarli, dają kolegom norweskim ostatki. Kto zjada ostatki, ten piękny i gładki, wiadomo, tylko, że w przypadku szwedzkiej Wigilii ostatkiem jest luftfisk, ktorego jedzą najwięksi twardziele/tradycjonaliści, bowiem to sięgający średniowiecza obyczaj! Czym jest luftfisk lepiej nie wiedziec, gdy się jest kolegą norweskim. Luftfisk to generalnie sfermentowany śledź. Koledzy norwescy próbują, zrywają się od stołu i pędzą do łazienki za potrzebą pilną.

Taka oto jest geneza charakterystycznego wokalu grup blackmetalowych na tej szerokości geograficznej o wdzięcznej nazwie rzygadełko.

2)TróóójacieniemogejakajakijestemtróóóósłuchamderasmusiME-TE-Li-Ki,boloffffciamnafingelsmeters.

Uff... Dluga nazwa.

Dzieci, które odkryły metal miesiąc temu.

I miały pecha.

Ja zaczęłam słuchac metalu od "Monotheista" Celtic Frosta w 2006 roku. Później Anet dała mi Slayera i przyszłosc mojego gustu trwała raczej niezaburzona, mimo prób zlinkinparkowania mnie przez Martę. Później niewzruszona wyśmiewałam wszystkie syfy, którymi mnie raczyli znajomi z wyłączeniem Anetki oraz Kubika, którzy co jak co, ale gust mają świetny. Och, uczyniłam parokrotnie faux pas metalowe, jak każdy, ot, Peccatum i Im Flames na przykład. Jednakże. Nie. Mówiłam. Nigdy. Że. Słucham. Wyrafinowanej. Muzyki. Mając. Na. Myśli. Lordi. I. Nie. Wiedząc. Jaka. Jest. Różnica. Między. Progresywnym. Metalem. A. Postglamowym. Metalem.

No i przede wszystkim, mimo całego szacunku dla człowieka jako istoty, nigdy nie przechodziłam żałosnej fazy fascynacji kindermetalem spod gwiazdy Korna. Sorry, takie rzeczy nie przystoją nawet w przedszkolu.

W przedszkolu za metalem nie przepadałam, fakt, ale w piątek klasie byłam fanką Metalliki. Świadczy to o tym, czego moge słuchac teraz xP

Proszę mi wyłączyc "The Silent Enigma" Anathemy. Truję się tym od wczoraj na zmianę z "Dance of December Souls". Coś mnie na doom naszło.

A to wszystko dlatego, że zły list napisałam do św. Mikołaja, ot co! Trzeba było poprosic o Wongraven albo Deine Lakaien!