Przerażający Sylwester połączony ze stertą noworocznych zasranych przemyśleń i postanowień. Bo sporo ich, jak co roku, kwestia przestrzegania pozostaje jedną, wielką niewiadomą.
Bo najważniejsze to spiąć się i zabrać do roboty.
Zrobić coś wreszcie.
Poczuć satysfakcję z włożonego wysiłku.
Brakuje mi tego.
Gdybym tylko mogła wyzbyć się tych wieczorów. Pustych, samotnych i tak bardzi przygnębiających...
Lekarstwa szukam.
Moby śpiewa:
http://www.youtube.com/watch?v=TbGUrNtoRC4&feature=player_embedded