Fota staara, pewnie poczatek lat 90-tych, z Monika i tatusiem, jakie życie było wtedy beztroskiea człowiek tego nie doceniał...
A u mnie NIC nowego, cały czas to samo rozczarowanie, ten sam ból i nadziei coraz mniej...wczoraj tak bardzo wierzyłam...i nic, dalej nic...błagałam potem chyba do 2.00 w nocy, żeby się udało...i dupa, dalej dupa! Mam ochotę tylko płakać...nic więcej...
Wydawało mi się, że te marzenia, nadzieja i złudzenia mają sens. Wydawało mi się... teraz nie zostało nic prócz kilku myśli... których nie można nazwać marzeniami. Pozostała pustka...