głupia jestem . zamiast ogarnąć się u Niego i nie jeść dużo przez te 3 dni, ewentualnie troszke więcej to oczywiście nie umiałam, do tego byłam przed okresem. Chwała za to, że przed okresem jestem " napuchnięta " to miałam jakiś, mały ale zawsze jakiś!, umiar z tym jedzeniem. Jakoś to ogarnęłam.
Z humorkiem i tym wszystkim nadal średnio. Nie nadaję się chyba do związków... co prawda od 4 lat cały czas z kimś jestem z chwilowymi przerwami... a z tym ostatnim 2 lata. Taa.. po 2 latach stwierdzić, że nie nadaje się do związku. Masakra. Ale co zrobić. Mam nadzieję, że się ogarnę trochę z tym. Bo naprawdę to cudowny facet, kocham go przeogromnie i jest wspaniały!
do niedzieli mam nadzieję, że " opuchlizna okresowa " zejdzie bo wyjeżdżam z moją zajebiście chudą przyjaciółką do znajomych ;) i w tym czekaja mnie dwie osiemnastki! więc muszę jakoś wyglądać.
ś: pół bułki z rzodkiewka
IIś: kawa (będzie)
o: niewiem ale mało musi być ;D
później ide na piwo. jeżeli dziewczyny nie kupią nic do jedzenia, a jeżeli już- a ja się nie skuszę. Będę z siebie dumna. No i później ogarnę ćwiczonka ;]
Lubię takie dni jak dziś i jutro. Dużo rzeczy do zrobienia = brak czasu na jedzenie i myśl o nim. ;)
a jak zacznę robić żele sobie na wyjazd to 2,5 godzinki mam z głowy;)) później wyjście... pasi ;DD
jak wrócę może coś napiszę.
btw. co ostatniej notki. Nie tyle, że chce być z kimś młodszym ;) bo mam chłopaka tak jak już pisałam, i to on jest ode mnie starszy;P 5 lat. ale jest ktoś kto mi się zajebiście podoba i jest w tym wieku. Co prawda nic z tego nie będzie bo duża odległość, a poza tym i tak bym nie chciała bo mam swoją miłość. Co nie zmienia faktu, że do związku się nie nadaje...
generalnie na wadze było 54,5kg ale z moim obżarstwem te 2 kg przybyło...
a może to kwestia okresu? Sama już niewiem...