Co mam jeszcze powiedzieć?
Czuliście kiedykolwiek, że trzeba zrobić oś bolesnego dla większego dobra? Że już dawno powinniście to zrobić, ale wciąż się nie da?
Co jest nie tak? coś nie poszło po mojej myśli, to miało wyglądać zupełnie inaczej. Gdzieś w drodze zgubiłam siebie i teraz nie sposób mi siebie odnaleźć. To nie takie proste.
Nagle wszystko moje poglądy, mój tok myślenia się zapadły. Ktoś obalił każdą moją teorię, prawa których kurczowo się trzymałam, prawa z którymi było mi dobrze. Ale to właśnie moim szczytem marzeń, który bezwględnie i z wyrachowaniem musiałabym porzucić.
Tak naprawdę życzyłam sobie niewiele, dostałam jeszcze mniej. A może mi się tak tylko wydaje?
Tylko mój umysł kieruje mną w tej całej paranoi. Czy postąpić jak kiedyś, wieki wieki wieki temu? Porzucić chory krąg tłumienia każdego słowa, czy pragnienia? KAŻDEGO ZŁEGO SŁOWA, KAŻDEGO PRZEKLEŃSTWA?! Nie potrafię... Wtedy było łatwiej. Są rzeczy ważne i ważniejsze... Ubliżając samej sobie należę do grupy numer jeden. Nigdy nie było mi dane poczuć się jak na 1-szym miejscu... A może nigdy nie potrafiłam tego docenić? A może w każdym wcieleniu byłam pożądaną... A teraz? Odmiana. Jeśli tak to egoistycznie pasuję! Wieczne bawienie się w kotka i myszkę jest męczące.
Chcę jednej nocy - by spędzić ja spokojnie.
Chcę jednego dnia - by spędzić go w pełni szczęścia.
- Niewiarygodne, kiedyś byłam szczęsliwa.