nie chce mi sie liczyc tych glupich kalorii, bo to naprawde malo daje. tak czy siak, ograniczylam slodycze, o tak tak tak. prawie miesiac bez przeroznych slodkosci i jedyne co zjedzone to kilka krowek, trufli i michalkow. aha i jedna czekolada. wlasciwie to powinnam rzucic platki czekoladowe, bo one najwiecej tucza. tak samo jak bialy chleb, ktorego prawie wcale nie jem, bo tylko dwie-trzy kromki w szkole. zastanawiam sie, skad u mnie tyle faldek sie pojawilo, skoro w tygodniu mam 3x wf i 2x treningi, cwiczenia w domu 30minutowe i bieganie z mamusia i jej przyjaciolka w soboty okolo poltora godziny i nic. zadnych efektow. a jem bardzo malo i nie to, ze przymus, ale nie mam ochoty. pomocy. schudnac 6 kilo potrzebuje, 26.03 casting przeciezzzz