tak więc rano ogarnęło mnie niemałe wkurwienie, bo waga 0,1 wyższa niż ostatnio (kilka dni temu). ale powstrzymałam ukaranie diety jakimś pysznym jedzeniem i skupiłam się na wypiciu hektolitrów zielonej herbaty i ćwiczeniach. jutro podejście numer dwa do wagi.
poza tym czemu zawsze kiedy mam 'wolne od diety' (co ostatnio trwało prawie miesiąc) i wpierdalam te ciastka, czipsy i inne przysmaki dla puszystych, zapominam jak cholernie łatwo jest przytyć a ciężko schudnąć !?!
bo dziś 9 dzień, a ja naprawdę czuję osłabienie i zmęczenie dietą. no więc obiecuję sobie (mhm), że następnym razem w chwilach owego 'wolnego' będę rozsądniej kierować obżarstwem.
ś: platki owsiane z mlekiem i jogobellą jagod, kawa z mlekiem
o: sałatka : grejpfrut, kiwi, 2 mandarynki, trochę rodzynek
ćw: 42 min