minione dni - 12 i 13 - doskonale określa jedno słowo - klęska.
zjadłam dużo słodyczy. śniadanie w makdonaldzie. alkohol.
a to wszystko przez to, że myślałam, że nie zdałam sobotniego egzaminu i popadłam w totalne załamanie (bo to przedmiot, który poprawiam).
natomiast dziś okazało się, że zdałam. i, o zgrozo, idę to opijać.
pocieszające jest jedynie to, że się nie obżeram jakoś przesadnie i że nawet nie mam takich ogromnych wyrzutów sumienia.