"Per aspera ad astra"
I cóż tu zrobić... zazwyczaj w chwilach bezradności czy też chwilowej słbości charakteru jem wszystkie obiekty czekoladopodobne ktore znajdują się w zasięgu mojej ręki oraz w promieniu 20 m od niej.... tym razem brak mi sil nawet zeby otworzyc szuflade w ktorej osatnio nagromadzilo sie troche lakoci... oczy mam napuchniete od porannego wycia i lamentu gdzie napiecie zostalo rozladowane i nerwy puscily.... chyba nawet slowa mamy :"nie mamy nic slodkiego" czy tez nauczycielki ktora mowi ze dostalam kape nie bola tak jak slynne i dosc czesto uzywane, wrecz naduzywane slowa " WYNIK EGZAMINU PRAKTYCZNEGO JEST NEGATYWNY, PRZYKRO MI, PROSZE SIE PRZESIASC" - to tak jakbys szedl droga i nagle wyrosl przed Toba slup (w ktory oczywiscie walniesz czolem)... i jaki z tego pozytek? Kolejka dluga jak za dawnymi "kartkami". Stres? hmm gorszy niz na maturze? - nie wiem bo nie mam porownania jeszcze... Samopoczucie? Beznadziejne...
Niby da sie przebolec ale wlasna glupota boli bardziej niz najkrwawsza rana a swiadomosc porazki na tak banalnej rzeczy boli najbardziej.
chyba zmienilam troche zdanie... przymomnialo mi sie ze w szafce mam nutelle ktora jest jednak dobrym lekarstwem na zlosc i dołka a w tej chwili bedzie mi ona chyba niezbedna do prawidlowego funkcjonowania.
Najgorsze jest to ze czeka sie kolejne 2 miesiace na durny termin. Moze nie plakalabym nad rozlanym mlekiem gdybym miala kolejny egzamin za 2 czy 3 tygodnie... a tak, nawet ambicje nikną - serio!
juz nei chce wiecej arkuszy - wiem jak wygladaja!
EGZAMINATOR - TO BRZMI GROZNIE!!!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24