Wiecie, że się troszkę boję? 22:3o - wyjazd spod domku, w kierunku Poznania, na poznańskie lotnisko, samolot, kierunek Hiszpania. cieszę się. Ale... mam dziwne wrażenie, niepokojące wręcz, że coś tu za sobą zostawiam. Coś miłego. Wczoraj pożegnałam się z Adrianem, psem, Łukaszem i Agnieszką. Czegoś mi zaczyna brakować.
Biorę ze sobą Patryczka... :) moja rodzinka, Justyna i Agata go znają. A Adrianek bardzo, baardzo dobrze. Biorę go, Adrianku.
Także się o nic nie martw.
Notkę piszę raz-raz, bo zaraz muszę wszystko powyłączać i się w te pędy zbierać, a szkoda... nie, no, cieszę się, bardzo się cieszę. Tylko że nie przepadam za dłuższą podróżą samochodem, mdli mnie czasem, mimo że wyrastam już z choroby lokomocyjnej. A po jakichś śdrokach jestem ospała i otumaniona. Eh... Kochanie, tak dziwnie jest spędzać samej cały dzień bez wieści od Ciebie... Mam nadzieję, że się dobrze bawisz tam, gdzie jesteś. Że przebywasz z kolegami, masz zapewnione rozrywki i z nich korzystasz, ale że i często o mnie myślisz z niemałą tęsknotą, tak samo jak ja...
Widzimy się 18-go lipca, to już niedługo...
Nie mogę wytrzymać...
Czekam... z utęsknieniem i niecierpliwością... ;* !!!