żeby zasnąć potrzebuję podwójnej wódki z colą. żeby zasnąć potrzebuję nikotyny. żeby zasnąć potrzebuję zimnej pościeli, dużego łóżka i spokojnego sumienia. żeby zasnąć potrzebuję byś pilnował moich snów. popilnujesz?

wiesz, trudno nie wierzyć w nic. przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy ściągam na siebie same zasrane klęski i czoło marszczę regularnie, robię skwaszoną minę. nie ma cie gdy moje życie spada w dół.
i wiem, że sama świetnie dam sobie rade, że jestem już silniejsza, że jakoś lżej, mniej stresu, tylko głowa ciężka, tylko brak snu, tylko wiadomości, które mnie zalewają. tylko poukładam sobie wszystko od początku i mogę zacząć na nowo. i wiem, że przede mną kolejny zakręt, kolejny mam za sobą. wzruszają mnie już tylko melodie, resztę potrafię przyjąć na chłodno. może za chłodno? przepraszam, że znów nie mam dla ciebie czasu. dla was. przepraszam, chociaż nawet nie wiem, czy nawet zauważyliście, że mnie nie ma. że znikam na długie dni, że telefon milczy. i za często przeszywa mnie miasta chłód. miasta bez nadziei.

zauroczyłam się w pizdu.

mam ochotę na zapomnienie.