photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LISTOPADA 2012

Wpis 1 . ,,Po imprezie"

CZĘŚĆ I

 

Impreza u Maćka kończy się jak zwykle kłopotami, ale tym razem nie dla Sebastiana, zdążył uciec zanim wkroczyła policja. Wrócił do domu jeszcze przed północą, wchodząc przez okno swojego pokoju. Położył się na łóżku i zaczął rozmyślać kto wezwał gliny i komu udało się zwiać. Obudził go poranny pisk opon odjeżdżającego sąsiada. To oznaczało że jest sobota, 12 w południe. Sebastian idąc na śniadanie czuje intensywny zapach perfum matki i dym papierosowy dochodzący z domowego biura ojca. To oznaczało że tylko on prócz Małgosi (pomocy domowej) jest wyspany. Analizując zapachy wychodzi na to, że ojciec spędził całą noc nad papierami. Teraz pali ostatniego papierosa z paczki, a kiedy skończy wejdzie zezłoszczony do kuchni w poszukiwaniu nowych fajek alarmując, że potrzebuje mocnej kawy. Matka wróciła późno do domu nie mogła zasnąć, obudziła się około godzinę temu. Niewyspana i zezłoszczona tym faktem - użyła zbyt dużo perfum. Teraz pałęta się po salonie w poszukiwaniu pierścionka, który jak zwykle gubi w tym samym pomieszczeniu, znajdzie go za jakieś 2 minuty i pójdzie do kuchni oznajmiając, że potrzebuje mocnej kawy. Sebastian siada w kuchni i patrzy jak Małgosia robi śniadanie. Wlewając sobie mleko do szklanki widzi jak analiza zaczyna się sprawdzać. Najpierw wchodzi matka mówiąc o potrzebie mocnej kawy, po trzech minutach wchodzi ojciec szukając paczki papierosów i mówiąc to samo co jego żona, tylko bardziej nerwowo. Małgosia odbiera telefon.

- Sebastian do ciebie, Magda dzwoni .

- Już lecę - biegnie, prawie rozbijając się o drzwi łazienkowe.

 - No co tam, gdzie jesteś- pyta chłopak.

- Pojedź po mojego brata, czekam na starej stacji PKP- dziewczyna odpowiada ze strachem.

- Masz jakieś problemy? Wziąć bolka?

- Nie to raczej nie będzie potrzebne, ale pośpiesz się.

- Dobra już jadę .

Natychmiast bierze kluczyki od auta i wychodząc woła:

- wychodzę, jadę samochodem, nie wiem kiedy będę z powrotem.

- Sebastian, wróć! zatrzymuje go matka.

- Co? Szybko!

- Pamiętaj, że dzisiaj Natalia wraca. Masz ją odebrać za dwie godziny. Nie zapomnij.

- Dobra, dobra.

Na umówionym miejscu spotykają Magdę i leżącego obok niej Bartka. Chłopak był widocznie nieprzytomny.

- Co z nim? Żyje? - pyta Michał.

- Żyje, ale nie mogę go dobudzić- odpowiada dziewczyna z płaczem w głosie.

- Poczekaj, ja zobaczę. - Po chwili Seba przerywa ciszę. Jest kompletnie nawalony, ale ma świeże siniaki. Albo otarł się o kiboli w czasie powrotu od Maćka, albo ma kłopoty o których nie mówi.

- No dobra ale co z nim teraz zrobimy?

- Michał masz puste mieszkanie?

- No mam.

- To pomóż mi go przenieść do auta i jedziemy.

 W mieszkaniu położyli Bartka na kanapie. Magda robiła mu zimne okłady, chłopacy starali się go dobudzić. Nagle dzwoni telefon Seby.

- Gdzie jesteś? Miałeś po mnie przyjechać. Co jest z tobą?

- Nata uspokój się. Nie mogę po ciebie teraz przyjechać. Mam do ciebie prośbę. Idź do apteki kup maść na siniaki i przyjdź do Michała.

- Znów coś sobie zrobiłeś?! Mam walizki!

GalkaAnonimka

 

 

Jeśli za dużo tekstu na jeden wpis, dajcie znać.

Zmniejszymy ilość, zwiększymy zainteresowanie,

zwiększymy napięcie...