Za oknem zaczyna robić się zimno i wrześniowa pogoda zdaje się być fikuśna. Większość ludzi jesienią przechodzi deprechę a ja wręcz przeciwnie. W tym roku postanowiłam cieszyć się życiem i nie zwarzając na pogodę nie zdejmować uśmiechu z twarzy . :)
Jesień to piękny czas , przynajmniej dla mnie ponieważ właśnie teraz mija nasza pierwsza rocznica . Wszystkie wspomnienia związane z poznaniem miłości mojego życia odwołują się właśnie do tej deszczowej, szarej, jesiennej rzeczywistości .Uwielbiam zapach jesieni, kojarzy mi się z naszymi pierwszymi spotkaniami, pamiętam też te bardzo zimne dni które za nic nie przeszkadzały nam w spotykaniu się , wtedy nic innego poza nami nie miało znaczenia bo nigdy wcześniej nie było nam tak ciepło przy drugiej osobie i to jest piękne.
Rozumiem że ciśnienie i deszcz osłabiają Cię i zaciągają pod kocyk , zmuszają do grymasów dlatego że nie potrafisz widzieć żadnych pozytywnych stron tej pory roku .
Trzeba być optymistą i przyjmować życie takie jakie jest a nie marudzić na pogodę bo przecież tylko pogoda :)
Ja wolę być pozytywną osobą i przymować na klatę trudne chwile z nadzieją że za chwileczkę będzie lepiej. To bardzo pomaga , zauważyłam że zamartwianie się i doprowadzanie się do łez nic nie zmienia , mówię szczerze że na swojej własnej skórze to doświadczyłam ,a doświadczyłam zbyt wiele...Jest mi lepiej mieć wyjebane na pewne sprawy a one same jakoś się ułożą i czasem nawet lepiej niż za pomocą tych durnych łez i zmartwień . :)
już za dwa dni weekend z Nim ;*