Można rzec, że czuję się nadzwyczaj dobrze. Od rana (czyli od godziny ósmej) zasłuchuję się w solidnych dźwiękach. Oj, brakowało mi tej muzyki, brakowało! Przez ostatnie kilka dni jakoś nie miałam okazji, aby uzbroić się w słuchawki i posłuchać czegoś mocniejszego. Wiecznie coś przeszkadzało, brakowało chwili wytchnienia. Tak, u mnie jest to dość rzadkie zjawisko: nie mieć czasu... Ale tak w istocie ostatnio było...
Dlatego też jestem niebotycznie szczęśliwa, że wreszcie mam wystarczająco dużo samotności, aby oddać się zainteresowaniom. A wiadomo, że moim największym hobby jest muzyka. Oczywiście, wyłącznie jej słuchanie, bowiem nie umiem grać na żadnych instrumencie (chyba że na nerwach!)... Dawno, dawno temu próbowałam coś brzdąkać na keyboardzie, ale wirtuozeria z tego nie była. Dlatego wolę pozostać słuchaczem. Wolę podziwiać muzyków, którzy urodzili się z talentem. Mnie to chyba słoń na ucho nadepnął. ;) Śpiewam jedynie pod prysznicem bądź wtedy, gdy na pewno nikt nie słucha.
Dzisiejszy dzionek zaczęłam z Nickelback. Przyznam szczerze, że jeszcze nie zdążyłam poznać całej dyskografii zespołu; obiecuję prędko to naprawić. Puściłam sobie najświeższą płytę - kurczę, to jest coś miażdżącego! Dźwięki zdecydowanie trafiają do mojego gustu, pobudzają bębenki uszne. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak zasłuchana w jakiejś muzyce. Zazwyczaj nie widać po mnie, czy dane dźwięki mi odpowiadają - dziś jednak nie umiałam powstrzymać się od pląsania.
Tak, Nickelblack zaskarbił sobie moją olbrzymią sympatię. Można rzec, że zakochałam się w nim od pierwszego usłyszenia. Bardzo, bardzo chętnie zapoznam się z pozostałyśmy krążkami grupy. Mam nadzieję, że są równie wyśmienite jak ta, którą poznałam dziś rano. Zrzuciłam dyskografię na smartfona, wieczorem zamienię się w słuch. Do playlisty dołączyła jeszcze Metallica, bo solidnie się za nią stęskniłam.
Ach, Metallica! Dowiedziałam się dziś rano, że... ten zacny zespół wydał nowy album! I ja o tym nie wiedziałam! Zbrodnia, zbrodnia... Wprawdzie nie zdążyłam jeszcze poznać krążka, ale pierwsza połowa spodobała mi się. Myślę, że dalszy ciąg będzie równie urodzajny. Wydaje mi się, że polubię ten krążek. Oczywiście, moje serce skradły pierwsze płyty zespołu.
Lubię Metallikę. Powiem szczerze, że nawet mocno. Z pewnością gra nieźle, tego ukryć się nie da. Odnoszę jednak wrażenie, że istnieją zespoły od niej lepsze. Cieszę się, że znów mam czas na muzykę; może poznam coś nowego? Staram się nie słuchać ciągle tego samego, pragnę poznawać nowe kawałki. Kto wie, czy wśród nich nie znajdzie się taki, który powali mnie na kolana, wbije w fotel? Taak, muzyka to moja najukochańsza pasja; mogę jej słuchać wszędzie i o każdej porze. Nigdy się przy niej nie nudzę, jakakolwiek by nie była.
Przyznaję, że zdarzało mi się słuchać czegoś o wiele, wiele lżejszego. Oczywiście, nie przyznaję się do tego przed innymi. To takie małe wypadki przy pracy. ;) Ale mogę chyba wyznać, że przez pewien czas interesowałam się dość namiętnie twórczością Miley Cyrus i Lady GaGi (!). Stwierdziłam jednak prędko, że to nie jest brzmienie dla mnie. Nie, kompletnie nie rozumiem przekazu muzyki pop (a taki w ogóle istnieje?). To dla mnie zbyt mało wymagające. Za łatwo trafia do słuchacza. Żadna z tego wirtuozeria, nic nie jest godne podziwu.
Owszem, zdarzało mi się posłuchać disco polo (!!!), ale te czasy już przeminęły. Przecież to wstyd się przyznać, że ma się tak słabo wyrobiony, niewysublimowany słuch. Nie, jakoś do mnie nie trafiają półnagie, plastikowe panienki, wywijające szanownymi czterema literami i górnymi częściami ciała. Żeby to chociaż śpiewać umiało... Ale nie, gdzież tam! Moim zdaniem, takiego dźwięku nie można nazwać solidną muzyką. Nie, nie znajdę wspólnego języka z kimś, kto kocha Britney Spears.
Nie żebym kogoś krytykowała, nie! Każdy ma prawo do własnego gustu. Ja tylko nakreślam moje zdanie. Po prostu lubię nutę o artystycznych walorach, z głębszym przesłaniem. Muzyka pop jest przyjemna, łatwo wpada w ucho - ale to wszystko. Nie wnosi nic do serca słuchacza. Nie jest stworzona przez duszę dla innych dusz...
Dlatego też wyrzuciłam precz wszystko, do czego wstyd się przyznać. Do moich łask wraca heavy metal i rock progresywny. Cieszę się niezmiernie, że Radek sprawił mi głośniczek; marzyłam o czymś takim od wieków. Kiedy jestem sama w domu, puszczam głośniczek właściwie na cały regulator. ;) Mam w nosie sąsiadów, przynajmniej słuchają dobrej muzyki! :)
Tylko obserwowani przez użytkownika plastikowegwiazdy
mogą komentować na tym fotoblogu.
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
25 LIPCA 2024
Wszystkie wpisy