UWIELBIAM TO ZDJĘCIE <3 jaka ona jest śliczna!
jest niedziela, a ja znów powtórzę, że nie lubię niedziel!! przytałacza mnie ten dzień nie wiem czemu.
w piątek trochę pobiegalam, trochę pochodziłam, ale calutki wieczór spędziłam jak najbardziej aktywnie! wróciłam jakoś po 22.. wczoraj była rodzinna 18nastka mojego kuzyna, więc troszkę się najadłam, no ale nie żałuję, bo zamiast mięs wybierałam pyszne sałatki i wgl. no może ciasta powinnam nie jeść, ale to spaliłam, bo podczas imprezy zrobiłam z kuzynkami dłuugi spacer, że chyba z 2 godziny nas nie było.
dziś jak narazie mój bilans wygląda tak:
ś: dwie wasy (z serkiem, serem i pomidorem): 150kcal, szkanka soku: 15kcal -> 165kcal
o: trochę zupy szczawiowej: 150kcal, mielony: 170kcal, surówka: 40kcal, 2 szklanki napoju: 160kcal -> 520kcal
d: gruszka: 60kcal
p: -
k: jogobella: 95 kcal
było 840kcal tak jak planowałam.. jak dla mnie to dobrze :)
nie lubię jadać u babci, bo ona zawsze wszystko we mnie wpycha, jak to babcia.
tak wgl to odstawiłam ziemniaki, nie jem ich ok.4 dni .. szczerze mówiąc, nigdy za nimi nie przepadałam.
znów nastał ten dzień - przerwałam a6w, kiedyś miałam na to więcej czasu i z większą przyjemnością to robiłam .. dziś poszukuję ćwiczeń bardziej rozmaitych i równie skutecznych jak te. to nie tak, że ogólnie ćwiczenia mi się nudzą, bo tak nie jest! może do 3 razy sztuka, a to był ten trzeci i nie wyszedł.
znalazlam nawet spoko ćwiczonka i sobie powybieram jakieś (;
spadam coś oglądać, a potem do nauki.
POWODZENIA wam wszystkim :*