Z niedzieli by Klara.
A tak, bo w ten weekend udało się być i w sobotę, i w niedzielę, ju-hu! :-) Nie tylko być, ale i wsiąść na Piłkę i nie tylko, ale o tym w następnym wejściu ;-)
Teraz o Piłce, jak zaanonsowałam ostatnio. Z jazdy jestem całkiem zadowolona. Biorąc pod uwagę, że siedzę jednak w gotowości do zejścia i zajęcia się Różą, co bez wątpienia wpływa na moje skupienie na tym co robię z koniem i jakość naszej jazdy, to jest ok. A w nd to było nawet więcej niż ok. Co jednak znaczy regularność... Pierwsze kłusy super! Koń elastyczny, szukał kontaktu (!), nochal w pionie. Popsuło się trochę, gdy jej drąga podstawiłam, bo zaczęła zapierniczać, głowę zadzierać i klasycznie się nakręcać. Zdjęcie właśnie z tej części jazdy ;-) jak Piłka się spina, to i jeźdźcowi mniej wygodnie, przez co dosiad się kiepści, łapa zamyka i koło się zamyka :-p Wtedy trza do stępa i porzeźbić "w dole" - wolty, zatrzymanua, cofnięcia itd.
Jestem happy! :-)
Kurczę, brakowało mi pbl.... Mój koński świat jest dopełniony, jak mogę tu pamiętnikarską notkę zrobić i do znajomków zajrzeć :-)
Miłego dnia!