jakoś tak to już bywa, że ktoś kto zawsze był blisko nagle znika. i nie wpadłem (bo tak to już chyba bywa), że "Pimpek? tak? srak." nie będzie śmieszne.
często myśle jaki byłby Robin, taki starszy, dojrzalszy, już mniej energiczny(?), bardziej do nas przyzwyczajony. z pewnością mój ojciec byłby inny, bo niby tylko pies, a widać po nim, jak strasznie brakuje mu Rudzielca. i fajnie spojrzeć na Siwą z innym pyskiem. inną sierscią. i przypomnieć sobie że kiedyś sie nie fochała.
łzy będą się sączyć, ale to minie. tak już chyba ma być.