Napisane 2 kwietnia 2008r.
Drogi czytelniku
Teraz już wiem, jak wiele chwil mnie ominęło. Gdybym mógł cofnąć czes. Przed każdym swoim ruchem, nie myślałbym lecz podchodził do każedej osoby i rzeczy z emocjami. Przed przyjaciółmi bym się otworzył, a wrogom podałbym przyjazną rękę.
Płakałbym gdybym tylko mógł. W ciągu mojego tak krótkiego życia, nauczyłem sie tak dużo i małoz zarazem.
Teraz już wiem, że wciągu minuty z zamkniętymi oczami tracimy sześdziesiąt sekund światła. A liczby pisząc cyframi tracimy radość pisania słowami
Nie zastanawiajmy się co napisać, lub powiedzieć otwórzmy swoje serca. Nie owijajmy rzeczy w bawełnę, i nie zbywajmy ludzi byle czym... są zbyt cenni. Jutro mogą nam pozostać po nich buty i telefon głuchy.
Gdy tracimy cenną nam osobę, zapłaczmy. NIe wstydżmy sie tego, że była nam bliska i cenna.
Ludzie żyją dopoki, dopóty ktoś jeszcze o nich pamięta.
Warto więc wejść kiedyś na strych ze świecą w prawej ręce, otorzyć kufer obity czeronym aksamitem. Otworzyć pamiętnik babci, a do swoich ust wsadzić ulubiną fajkę dziadka, i usiąść na jego bujanym fotelu, oglodać babcie an starych wyblakłych zdjęciach jak sie opala nad jeziorem, i ppomyśleć że za piędziesiąt lat to ty będziesz opalał/opalała się w tym samym miejscu.
Po przeczytaniu tego listu do Ciebie czytelniku, wyłącz ten komuter, i biegnij do babci lub dziadka, bo jutro, pojutrze, a może za rok ( to już tylko trzysta sześćdziesiąt pięć dni) może być za póżno, by poczęstować sie ciastkiem z herbatą i spytać co oni rpobili w naszym wieku. Więc co jeszcze robisz? Leć! Czym prędzej... jutro może już buyć za póżno....
Bo ja wiem już wiem, że Śmierć przyjdzie do każdego z nas. Ja nauczyłem się żyć z tą myślą. I wiem, kiedyś przyjdzie i po mnie, a ja nie będę płakać lub się wyrywać. Przywitam ją jak starego przyjaciela, zaproszę na kawę lub herbatę, a jak dmói psojrzę jej w oczy podam rękę i pójdę do tych, których straciłęm tak szybko.. za szybko, by spytać o rzeczy tak ważne, i tak małe.
Spojrzę na Ciebie ostatni raz, a gdy zakręci mi się w oku łza pozwolę jej żyć.. bo będę płakać za tobą.. gdy zakręci łzaTobie się w oku zetrę ją... bo nie jestem godzien żadnej twojej łzy.
Moim celem nie było dożyć sędziwego wieku, moim celem było czerpanie radości z Twojego uśmiechu, i radości ludzi którzy mnie otaczali.
Zostałem powołany nie po to by kochać, chodż chciałem najmocniej, lecz po to, by poznać i rozweselić Ciebie przez tą jedną minutę, byś mogła się uśmiechać do mnie przez te sześćdziesiąt sekund, sekund które były dla mnie mordercze, a dla Ciebie radością.
Gdy skończyłaś sie śmiać, ja mogłem odejść w nicość. Bo ja swój cel na Ziemi wypełniłem.
Moją ostatnią nadzieją jest to, że kiedyś się jeszcze spotkamy, chodż pewnie nie poznamy.
Dla K.