Patrzycie na osobę, ktora wróciła właśnie z pod najbliższego monopolowego.
I ku jej wielkiemu zdziwieniu nagle jakoś tak sie biało zrobiło.
Ale co tam, zawsze jest sposobność do szczerego uśmiechu.
Potem owa osoba zjeżdżała w pełni świadomie na tyłku z Góry Parkowej.
potem to już kolega uwieczniający napisze ,
że 'cośtam tańczy na lodzie'
następnie osoba z tym samym szczerym, głupim do bólu uśmiechem
zostanie pchnięta w zaspę owego białego czegoś.
i doświadczalnie sprawdzi, że jest to zimne, a potem mokre.
osoba ta postanowiła wrócić do domu.
ale łatwo nie było, bo dzięki kolejnemu doświadczeniu
(człowiek całe życie sie uczy ! )
kiedy to wy... wróciła się na czymś materialnie nie groźnym,
A JEDNAK!
Następnie całe cztery dni robocze bolał owego człowieka... kregosłup xD
Do tej pory boli..
po tym poniekąd ciężkim dniu, owy człowiek.
Obolały, zmarznięty a jednak zadowolony,
wracał spokojnie do okolicznego monopolowego,
by podzielić sie odczuciami fizyczno - chemicznymi z 'kolegami'.
It's true Kazimierza story,
niejakiego pana 'Zenka z pod sklepu'
który zawsze prosi o to lepsze wino za 2.50.
a zdj dla pana czarnego
który uwieczniał i towarzyszył
i domagał.
skromny mówi sam o sobie:
Czarny 20:45:53
podobno zajebisty gosc
Czarny 20:45:56
ale nie znam