My
2014
Strasznie stare jest to zdjęcie, bo sprzed dwóch lat - z naszych początków na wędzidle. Wygrzebałam, bo nie pamiętam kiedy ktoś mi ostatnio zrobił zdjęcie na moim własnym koniu... Muszę poprosić żeby ktoś nas nagrał w najbliższym czasie, bo czuję dużą poprawę w jeździe, ale jestem ciekawa czy ją też widać :P Czasami ciężko stwierdzić skąd ta poprawa się wzięła, czy to kwestia tego, że Honda po prostu dojrzała do niektórych rzeczy, czy może po prostu ja lepiej jeżdżę, czy też pomoc dobrych trenerów, czy też kwestia już tych lat spędzonych razem... Pewnie mieszanka wszystkiego, ale ostatnio naprawdę dobrze mi się jeździ. Mamy oczywiście dni kiedy jest beznadziejnie i kiedy się zastanawiam po cholerę mi taki popieprzony koń... ale więcej czasu spędzam na fascynowaniu się tym jak się dało zrobić "coś" z "niczego". Ostatnio ktoś znowu rzucił hasłem, że podziwia mnie za moją cierpliwość do niej i trochę racji w tym jest bo w całym moim życiu nie okazałam tyle cierpliwości nikomu innemu. Przy tym nie mogę powiedzieć nic, bo ona mi też. Tak czy tak pełnią szczęścia było to, że po raz pierwszy po kontuzji w piątek mogłyśmy coś skoczyć. Nie wiem kto był bardziej szczęśliwy - ja czy ona. Najwspanialsze dla mnie było to, że naprawdę razem dzieliśmy się tym szczęściem... dawno u niej nie widziałam takiego entuzjazmu i radości. Jest trudna w prowadzeniu, ale widać, że ona to uwielbia. Więc mam nadzieję, że powoli wychodzimy na prostą. Zobaczymy na jak długo, bo życie ma tendencje do zaskakiwania nas niezbyt miłymi rzeczami, ale trzeba się cieszyć każdą chwilą.
Ciężki weekend był z malowaniem, ale za to odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Jestem wdzięczna wszystkim co chcieli pomóc, bo dzięki temu udało się całą robotę odwalić przez jeden weekend.
Użytkownik pilla
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
28 LIPCA 2017
28 LUTEGO 2017
1 STYCZNIA 2017
2 WRZEŚNIA 2016
3 LIPCA 2016
10 CZERWCA 2016
8 MAJA 2016
28 KWIETNIA 2016
Wszystkie wpisy