photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 KWIETNIA 2014

5. Gergő Lovrencsics

Więcej czasu = więcej wpisów! :)

 

Dzisiaj przedstawiam wam piłkarza węgierskiego pochodzenia, który na co dzień gra w Lechu Poznań - Gergő Lovrencsicsa. Osoby, które nie interesują się polską ligą mogą go nie kojarzyć, ale nie szkodzi  Jest to jeden z kilku piłkarzy, którego miałam okazję osobiście poznać podczas Dnia Kobiet zoraganizowanego przez klub KKS Lech Poznań. Jest to przemiły i bardzo sympatyczny człowiek. O tym jak się z nim komunikowałam to lepiej nie będę mówić ;P Poza tym na boisku jest wręcz motorem napędowym drużyny, w Plebiscycie Lecha Poznań otrzymał statuetkę Piłkarza Roku 2013, a ostatnio został okrzyknięty najlepszym asystentem w lidze 

Teraz zobaczcie co Gergő ciekawego już powiedział

"Nie jest dla mnie ważne, gdzie gram. Ja chce atakować i grać zawsze tak, by zdobywać gole i wygrywać."

"W adaptacji do waszych warunków bardzo pomogła mi żona mojego menedżera, która jest Polką - dzięki niej poznałem kulturę i zrozumiałem, że wcale nie znalazłem się w jakimś zupełnie innym świecie niż u siebie."

 

"Na pewno nie robię nic na pokaz. Wszystko płynie głęboko z serca."

 

"Nigdy nie śniłem, że będzie mi dane zagrać przy tak wspaniałej atmosferze i że taki tłum będzie krzyczeć moje nazwisko po tym jak strzeliłem gola. Czułem się jak w bajce."

 

"[...] teraz gram w Lechu i jak Real przyjedzie na Bułgarską, to z nim wygramy!"

 

"Chciałbym udo­wod­nić, ze mogę wię­cej. Chce poka­zać, że mogę zro­bić wię­cej." 

 

I śmieszna anegdotka na koniec 

"Chciałem poczekać na Noemi [narzeczona Gergő] i usiąść na ławce. Nie zdążyłem, bo otoczyła mnie grupa fanów Lecha prosząca o zdjęcia i autografy. Gdy skończyliśmy, znów chciałem usiąść, ale podszedł do mnie facet i oczywiście pyta mnie, czy ja, to ja. Zaczął szukać jakiejś kartki do autografu, ale nie miał. Ja też nie miałem. I on tak kombinuje, kombinuje. Wiecie na czym mu się podpisałem? Na banknocie dziesięciozłotowym! Gdy to zaproponował, byłem tak bardzo zdziwiony, że aż chciałbym zobaczyć swoją minę. Do dzisiaj wspominając tę historię mam świetny ubaw."


Pozdrawiam was serdecznie i jak zawsze na końcu wysyłam piosenkę, która choć trochę jest powiązana z bohatrem wpisu  KLIK!

Pozdrawiam

Kasia