Wczoraj zrobiłem to zdjęcie, jest bardzo fajne. :D:D:D
Na jezdni spotkałem FREDA, był strasznie narąbany wypił siedem MAMROTóW jeden po drugim, chciał wygrać zakład o flaszkę, udało mu się to zrobić. Ale gdy wracał do domu zobaczył rower, bardzo chciał go mieć bo nie dawno stracił swój jedyny.
Postanowił podnieść go i zabrać , kiedy sie pochylił przewrócił się i już nie podniósł
postanowił że zostanie i wytrzeźwieje wtedy dopiero go weźmie. pilnował do przez dwa dni, trzeciego dnia postanowił że już pojedzie.Niestety marzenie okazało się fikcją (był to poziomy znak namalowany na jezdni).FRED bardzo się wściekł i postanowił że nie będzie już nigdy miał roweru i nie pojedzie na żadnym. :) Od tamtej pory FRED nigdy nawet nie spojrzał na rower . :[niepowiem]:)