Spaliłam dzisiaj, przyznaje. Głupio mi, że od razu nie uwierzyłam. Przecież ostatnio dostałam tyle dowodów na to,
że właśnie jemu mogę ufać. Dobrze, że obydwoje jesteśmy już na tym etapie, że potrafimy przyznać się do błędów
i przeprosić. Przy okazji ta sytuacji przypomniała mi, że na prawdę często stajemy między przysłowiowym młodem
a kowadłem. Niestety nie tak łatwo będzie nam wyjść z tego, nie pozostawiając chociaż lekko podpalonych mostów. Dobrej nocy :)