Idąc dzisiaj po tej ciapie tak sobie pomyślałam ile to osób pięknie mówi, co sprawia, że ta czy inna osoba wydaje się tak niesamowicie inteligentna. A przychodzi co do czego, a oni z rączką w nocniczku. Ile razy pomyślę sobie, że ja sama miałam do czynienia z takimi ludźmi, których niejodnokrotnie traktowałam jako jakieś pieprzone guru, a z perspektywy czasu widzę jak bardzo popaprane były ich poglądy, rady, "mądrości". No cóż komercyjność, masowość sprawia, że każdemu wydaje się, iż myśli i jest szalenie mądrym. Wiecie co Wam powiem? Właśnie przed chwilą weszła do mnie moja mama z tekstem `no ładnie się uczysz, już widzę jak Ty zdasz mature`. A co ja na to powiem? Może mnie się wcale nie chce biec w tej całej gonitwie szczurów, ja JUŻ pomału wysiadam. Może jestem głupia, mało ambitna, ale wcale nie mam ochoty `iść z prądem`. Nie chodzi mi tu też o jakieś hasło typu `idź pod prąd`, buntuj się itd. Po prostu wcale nie uważam, że papierek z wyższej uczelni zmieni cokolwiek, wcale nie sprawi, że będę szczęśliwsza, bo będę miała dobrą pracę,a przy okazji nie będę miała czasu na nic. Nie podoba mi się model kobiety idealnej, która jest dobra we wszystkim, silna i zawsze sobie daje radę. Może jestem mało ambitna, albo jeszcze głupsza niż mi sie wydawało, ale naprawdę nie mam ochoty robić czegoś wbrew sobie, chociażby ludzie mieli o mnie gadać, że jestem taka siaka czy owaka. Ważne, że w ostatnim czasie dowiedziałam się wiele o sobie i JA siebie lubie. Chce być szczęśliwa chociaż szczęście to pojęcie względne. Chce być szczęśliwa po swojemu. Studia, owszem. Ale nie tak, żeby je skończyć tylko dlatego, że tak wypada czy coś.
I dziękuje za miłe słowa które otrzymuje nawet tutaj. :)