-Ciii..(przerwała mu dotykając swoimi opuszkami jego warg)
-Słyszysz?
-co mam słyszeć (zapytał zdezorientowany)
-Krzyk..(odpowiedziała)
-Nie..(spojrzał jej głęboko w oczy)
-właśnie nikt nie słyszy jak moja spragniona dusza woła na pomoc (zamknęła oczy i położyla głowe na jego kolanach)
-kochanie..czasem cię nie rozumiem..(wyszeptał jej do ucha)
-Za to Cię kocham..jestesmy tacy sami..ja siebie tez nie rozumiem (zasnęła)
(pochylił się i ja pocałował)