Blablablabla bla blabla bla blablabla bla blablablablabla.
I jak się mam czegoś nauczyć, skoro moje notatki wyglądają jak powyższe zdanie? FUCK!
Poziom mojej frustracji bardzo szybko sięga zenitu. Głównie z powodu nadmiaru szkolnych obowiązków, które nikomu i niczemu do szczęścia nie są potrzebne.
Dodatkowo 'pociesza' mnie fakt, że na jutrzejszym przezajebistym sprawdzianie z przezajebistej matematyki mój biorytm dotyczący stanu umysłu (którego podobno mam) będzie nieco ponad zerem.. FUCK!
Kiedy te wakacje?