photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Trzecia ofiara spełniona
Dodane 9 SIERPNIA 2011
27
Dodano: 9 SIERPNIA 2011

Trzecia ofiara spełniona

          Wróg, który udaje przyjaciela, jest stokroć gorszy od jawnego wroga.

 

I nastał dzień. Wstałem jak zwykle o 8.00. Zastanowiłem się co miałem zrobić dzisiejszego dnia i wiedziałem. Miałem plan do którego wciągnąłem dwie bliskie mi osoby. Annę i jej przyjaciela Roberta. We trójkę nienawidziliśmy tej osoby nad, którą zawiązaliśmy spisek. Anna i Robert wciąż z Miłoszem się kumplowali pomimo tego, że oboje go nie lubili. I bardzo dobrze, że nie zerwali tej znajomości. Będzie łatwiej go zwabić.

 

Spotkaliśmy się punktualnie o 9 w centralnym punkcie miasta. Oni wiedzieli co mają zrobić. Ich zadanie polegało na zwabieniu Miłosza. Trzeciego wroga, którego mieliśmy się pozbyć - inteligentnego zdrajcę, który sprzedał nasze ideały dla innych. Dla którego nie ma miejsca w świecie w którym rządzi honor. Anna zadzwoniła do Miłosza i umówiła się z nim na 12 w Południowym Parku. Dlaczego to miejsce ? Dlatego, że tam jest najwięcej tajemniczych miejsc, które przydadzą się nam dla likwidacji tego osobnika. Podążyliśmy do mieszkania Roberta oddalego około kilometra od tego parku. Tam wszystko przyszykowaliśmy. Linę, podnośnik, rękawiczki, a także przepaskę. Zbliżała się godzina 12. Wzieliśmy podane przedmioty i ruszyliśmy. Park był niezwykle tajemniczy. Pogoda istnie pochmurna co potęgowało tajemniczość tego parku. Poczekałem z Robertem w uliczce obok, a Anna poszła na spotkanie z Miłoszem. Około 20 minut rozmawiali ze sobą, śmiali się. Nie wiedział, że to ostatnie jego chwile - chwile spędzone z Anną. Anna dosyć dobrze grała. Zawsze była świetną aktorką, ale równie dobrze zimną i wyrachowaną kobietą. Osoba, która z nią przebywała nie wiedziała nigdy o czym ona myśli ani jak się aktualnie czuje. Na takiej osobie zależało mi w moim świetnym planie. Na osobach które są zimne.

 

Anna nadal rozmawiała lecz w pewnym momencie poprosiła Miłosza o założenie opaski. Założył ją i się pytał po co. Anna odpowiedziała z uśmiechem - Dowiesz się za chwilę. Wtedy ja z Robertem podeszliśmy do niego. Wyciągneliśmy z plecaka stołek i linę. Miłosz coś przeczuwał ponieważ zaczął się dopytywać o co chodzi. Anna próbowała go uspokoić lecz ten zaczął biec. Wtedy w bieg rzucił się Robert. Złapał go po kilku minutach. Trzymał kneblując mu usta. Ja zawiązałem sznur o gałąź. Wtedy razem z Robertem przenieśliśmy go do stołka. Postawiliśmy jego na stołek i walczyliśmy z jego uporem. Próbował się wydostać z naszych uścisków. Jedna z prób była niefortunna dla niego ponieważ głową zaplątał się w pętlę. Wtedy zrzuciliśmy stołek. Zawisł na drzewie, lecz gałąź się ułamała. Opaskę ściągnął i zaczął uciekać. Nie dogoniliśmy go. W pobliskiej drodze wpadł pod samochód. Zmarł na miejscu. Oby troje odetchnęliśmy z ulgą. Kilka dni później poszedłem na pogrzeb. Po całej uroczystości zostałem na cmentarzu. Nikogo nie było. Do nagrobka nakleiłem kartkę z napisem "3".

 

-------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

Tradycji stała się zadość. Z lekkim poślizgiem ale dalsza część opowieści jest.

 

 

 

 

Pozdrawiam:

Damiana, Martynę, Konrada, Anię, Marzenę, Monikę i innych stałych bywalców bloga ;*

Komentarze

sirkan Weź... brata nie pozdrowisz? :(
Więc już miałem pisać, że czyta mi się Twoją historię jak opowiadanie... i tu nagle coś, że powiesili i w ogóle... taki strach w oczach - kim Ty człowieku jesteś?
xD
A tu się okazuje, że to jednak opowiadanie... xD
Ciekawe, ciekawe :D
Tylko jakoś nie przemawia do mnie ten samochód :P
Nie mógł zginąć - np. że sznur się zaplątał w koła samochodu, który ruszył i skrępowanego linami ciągał Miłosza po ulicy do wykrwawienia - z jego ciała zostały tylko szarpane ścięgna :D

bleee ;P
To mój pierwszy wpis tutaj chyba
pozdrawiam ^^
Czuwaj w Mroku! :D
09/08/2011 22:20:22