Jedno o czym marzę, by zniknęły te fałszywe twarze.
Osoba nr. 2 - nieznany osobnik płci męskiej
Przechadzając ulicami mego miasta w morzu twarzy ujrzałem pewną fałszywą twarz. Tak, tak to Ciebie szukałem. Jakie szczęście mnie ogarnęło widząc tego wielmożnego mężczyznę. Bicie mego serca nagle stało się szybsze. Tak to Ty jesteś następny. Podążam za nim. Wiem ryzykuję tym, że się obróci i mnie rozpozna. Ale jak może mnie rozpoznać skoro tyle lat minęło. Ja się zmieniłem lecz on nie. Te same rysy twarzy, ten sam uśmiech - to on. Pora by jego twarz ujrzała ciemność na zawsze. Powinien zasmakować życia w ciemnościach, wśród smrodu i krzyków takich jakich tutaj na Ziemi nikt sobie nie wyobraża - a na pewno tam trafi. Zbyt wiele złego wyrządził ludziom mego pokroju. Osobnikom inteligentym którzy w precyzyjny sposób zaplanują każdą sekundę jego życia.
Podążam nadal czując jego zapach. Zapach wstrętnego potu. Wiem wciąż gdzie mieszka. Nie będę szedł za nim. Poczekam na niego na przystanku. Pewnie tradycyjnie wróci tym samym autobusem. Wsiadam w miejski. Dojeżdżam na przystanek. Nic się nie zmienił przez tyle lat. Oczekuję na jego wyjście przygotowując swój inteligentny plan. Z torby, którą przytargałem za sobą wyciągam broń, która mi pomoże w zniknięciu tej jak najbardziej fałszywej twarzy. Łuk się przyda w tejże likwidacji tego oto osobnika. Zakładam na swe ręce rękawice, a także strzykawkę z igłą, a także zawartością, którą pogrąży go w ciemnościach. Słyszę odgłos zbliżającego się autobusu. Zaczyna dojeżdżać . Widzę go jak wysiada. Naprężam łuk, strzelam. Trafiam w plecy - słyszę "Ajć" Podbiegam i wciskuję całą zawartość w plecy. Pada . . . Chyba nastała u niego ciemność. Wszystkiego znaki a raczej brak znaków u niego mówią, że nastał koniec. Na jego plecach przy strzykawce naklejam kartkę z napisem 2.
Pozdrawiam: Damiana, Martii, Konrada, Marzenę, Anię i innych ;*
Podana historia jest jedynie fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń przypadkowe