Proszę, nie ma mojej pozerskiej (jak to ktoś stwierdził) mordy. Macie mega stary szkic.
Jest pewien problem. Nierozwiązywalny. Próbowałam go rozwiązać już jakiś czas temu, jednak osoba, z którą go mam, nie uważa, żeby jakiś problem istniał i nie zamierza poszerzać naszych kontaktów (ograniczając się do "cześć" na korytarzu). Dlatego zamierzam ignorować (bo jak się problemu nie widzi to go nie ma) i udawać, że osobnika nie znam, bo wiem, że do niczego nie dojdę.
Wycziluję się z Al Mirage w piątek a potem na domówce w sobotę :D