Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu,
gdy pisałaś: "tak mi źle,
urwij się choćby zaraz, coś ze mną zrób,
nie zostawiaj tu samej, o nie".
w wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak,
wypełzaliśmy na suchy ląd,
czarodziejka gorzałka tańczyła w nas,
meta była o dwa kroki stąd.
nie wiem ciągle, dlaczego zaczęło się tak,
czemu zgasło też nie wie nikt,
są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam,
ale nic nie jest proste w te dni.