Przeraża mnie to, że z roku na rok coraz więcej wydaję na buty przez to, że one ciągle mi się rozwalają. Ależ oczywiście, że ja nie szanuję butów, bo po co. :/
W sobotę byłam na urodzinach babci. Z początku narzekałam, bo przez to musiałam zrezygnować z jeziora, ale było ogólnie fajnie. Nagle wszystko przestało mieć znaczenie, kiedy to zobaczyłam uśmiech na ustach babci. Była wdzięczna, a nawet wzruszona, że tyle nas przyjechało. C: Lubię uszczęśliwiać ludzi.