She lost her battle on the bulge. She's fat again.
Trudno jest uwierzyć w fakt, iż jest się w jakiś sposób ładnym, gdy przez całe życie słyszało się coś zupełnie odwrotnego od osoby, która teoretycznie powinna wspierać. Chciałabym kiedyś obudzić się i uznać, że jestem zdolna do zabicia swojego ojca. Chciałabym obudzić się, wstać, wziąć tasak z kuchni, zabić go i bez wyrzutów sumienia zakopać w lesie. Wyrzuty sumienia. Nie, nie miałabym ich. Ale świadomość, iż matka cierpiałaby po jego śmierci jest rzeczą, na którą nie mogłabym nigdy pozwolić. Miałaby płakać przez tego skurwiela? Miałaby płakać po jego śmierci? Nie. To byłoby nie na moje nerwy i mogłabym przypadkiem zrobić też coś matce. A nie zasłużyła na to. Never mind.
Dzień był całkiem udany. Gdyby nie K., pewnie nie miałabym żadnej motywacji do swoich ćwiczeń. Siedziałabym jak ten maniak i słuchałabym w kółko tej samej piosenki z "Sali Samobójców". Czy to dziwne, iż ten film wzbudza we wszystkich aż takie pokłady uczuć? To choroba. Której nie rozumiem i chyba nie chcę rozumieć.
Ritsu: I don't want any rabbit food today!
Matka: O_O
Bilans:
Śniadanie: Smakija Panna Cotta z sosem truskawkowym (140 kcal)
Drugie śniadanie: Jabłko (50 kcal)
Obiad: Udko z kurczaka (158 kcal), ziemniaki (106 kcal), sałatka z marchwi i jabłka (59 kcal)
Kolacja: Wafel ryżowy (24 kcal) + herbata zielona (6 kcal)
______________________________
Suma: 543/600
Ćwiczenia:
- 18 dzień A6W (zrobiony dwa razy w czasie dnia - podwójny)
- 60 przysiadów
- 8 min arms
- 60 skrętów tułowia
- 30 pajacyków
W razie pytań:
http://www.formspring.me/Makabryczna
Chudego.