Hmmm.... Boje się, bardzo się boje. On jest nieolbiczalny. Znów ma urojenia. Robi wszystko by zatruć nam życie... Jaki jest w tym sens ? Do czego dąży, spychając w dół swych bliskich? Pytam się kto ma serce tak zimne by straszyć, poniewierać, denerwować ludzi którzy mogą tego nie wytrzymać i zakończyć życie..? nie widzi, że psychika wielu ludzi przez niego legła w gruzach? Bo niby przez co w wieku 16 lat trzęsą mi się ręce i boje się do niego podejść, przebywać z nim. Lepiej nie mieć ojca, jeżeli się tak zachowuje, jezeli się go nienawidzi... Mam ochotę uciec stąd, nie wracać wcale....
Jeżeli dziś zrobi ci coś, jeżeli zwroci uwagę, wyrzuci z domu, ja pójdę z Tobą i szybko tu nie wrocę....
Mam dosyć... ;(