Idziemy przed siebie do celu tą sama drogą
To Cię zniszczy jak bieluń, lekarze nie pomogą
Przed nami było wielu, po nas nie będzie nikogo
Z rąk nie wypuszczam steru, unieście rogi wysoko
A ciała płoną, dym leci do nieba
Piję krew zamiast wina i jem ciało zamiast chleba
Tam, gdzie Boga nie ma, świat w grzechu utonął
Czas dorzucić do ognia, niech skurwysyny płoną