W sobotę wybrałam się w końcu do stadniny zrobić mały zwiad i przy okazji obejrzeć wyścigi.
Wyniki zwiadu:
- powstały dwie nowe szkółki;
- nie znalazłam żadnych koni do wynajęcia.
Wygląda na to, że trudno będzie znaleźć cokolwiek, co by miało cztery kopyta, przynajmniej 1,67 w kłębie, nadawało się do rekreacji (włącznie ze skokami) i było przeznaczone do wynajęcia dla człowieka, który prawie po roku posuchy ma ochotę pojeździć jak człowiek:-)
No cóż - ja mam czas, mogę poczekać:-) Byle nie za długo, bo cała (jak to trafnie określają moi suwalscy znajomi) sram ogniem i palę się jak widzę konia...