WYBRAŁEM SIĘ DO PIEKŁA. NIE MIAŁO TWARZY I ZAPACHÓW, A JEDYNIE KONTURY POSTACI, BEZ WYRAŹNIE ZARYSOWANYCH CECH ZEWNĘTRZNYCH. LINIE PAPILARNE MANEKINÓW, OSTRE JAK BRZYTWY, WYCIĄGAŁY SIĘ W STRONĘ STRZĘPÓW CIELESNEGO WSPOMNIENIA DUSZY I ŻŁOBIŁY NA NIEJ SPECYFICZNĄ MAPĘ CIERPIENIA. KIEDYŚ MYŚLAŁEM, ŻE ZŁO, SKORO RZECZYWIŚCIE MUSI ISTNIEĆ, MIESZKA KILKA PRZECZNIC ODE MNIE. BZDURA! ONO JEST W KAŻDYM Z NAS, I W KOŃCU ZAWSZE WYDA OWOCE.
4 WRZEŚNIA 2021
18 STYCZNIA 2018
14 STYCZNIA 2018
30 MAJA 2017
27 GRUDNIA 2016
9 GRUDNIA 2016
8 GRUDNIA 2016
5 GRUDNIA 2016
Wszystkie wpisy