48.

macie Dawida z Patrycją. Oj i pomyśleć, że oni są w równym wieku :D coś jak ja i pypeć. :D 

Dzisiejszy dzień w szkole prócz niektórych akcji z Panną Życie zaliczam do nie najgorszych. W sumie to jakoś nikt nie popsuł mi aż tak humoru. : D na w-f robiłyśmy kotyliony, a potem jadłyśmy Gejożelki. Dla niewtajemniczonych to misie Haribo. Na angielskim monisia w ogólnie myślała, bo po co. XD no i kwiz. Ha ! mieliśmy drugie miejsce. Lepiej od trzeciej gimanzjum , bo my jesteśmy zdolni. :D Luzy na matmie, bo chłopacy hale sprzątali, Potem pani coś pieprzyła o zachowaniu a ja ''o co ci chodzi''. oczywiście mój tekst skierowany był do pypcia, a to  ze kalsa zamilkła i poszło na głos to nie mojej głowy kłopot. I zwała na fizyce. Pod koniec to mnie już brzuch ze śmichu bolał. OoO. no cóż wszyscy tak uważnie słuchali pani.. :D 

O 17 przylazł pypeć. No i oczywiście Kiu nie dało się wyciągnąć na dwór, bo sobie pyskować musiała. Wiec z pypciem i Pauliną poszliśmy na Tzo. Ale włuczenie się bez celu szybko przobraziło się w nudę, wiec zmiana planów. Poszliśmy do mnie oglądać ''Jak się pozbyć celulutu'' Wtrakcie Paulina pojechała do domu, a my nie chciałyśmy już dalej oglądać. Zaczeliśmy pisać z angiliko-niemco-polakiem. No ale nasz geniusz z angielskiego nie doruwnywał jemu :D śmiech na sali. ale się gościu z nam dogadał więc spoko. 

Dobra już nic nie piszę. Dobrej nocy i miłego weekendu ; ***