38.

Pjona .. ! 

zdjęcie jeszcze z Karpacza, 2011 bodajże - świątynia Wang. Eh.. to były czasy. Taki mały kościółek a ile w sobie ma uroku. Pokochałam to miejsce. 

Dzisiaj znów siedziałam w domu. W sumie to przespałam cały dzień, więc aż tak mi się nie nudziło. Mój sen ... jejka piękny był. Jednak to nie jest opowieść na bloga. Za bardzo osobiste. Obudziłam się z bananem na ryju i maślanymi oczkami. Moja mama jest w szoku, ale co mi tam. Ja nie jestem zakochana, tak ? i nie wmawiam sobie tego. Może i z lekka jestem rozdarta między dwoma chłopakami, ale jeden już nic nie znaczy. Po prostu ciężko mi zapomnieć, ale go nie kocham. Logiczne chyba, że po tak długim czasie można już przestać kochać. 

Dobra nie będę się już tu zwierzać. Idę napisać list.. potem się umyć i do łóżeczka z książką. Choć pewnie będę na gadu z książką. XD

monisia lubi.

więc bajos. ;*

Nie znajduj nikogo innego tylko po to, aby zapomniec o tym kogo kochasz.